Krucze Pierścienie vol. 1 - wielkie odkrycie genialnej książki Siri Pettersen.

Dawno nic nie pisałam, ale przyznam, że kompletny brak odzewu jest trochę demotywujący. Tym bardziej, że regularnie piszę na moim bookstagramie i mam z niego wiele radości - dużo konwersacji, rozmów z ciekawymi osobami o tych samych pasjach. Więc przepraszam, że tutaj trochę umarło. Jednakże, coś mnie popchnęło, by jednak znowu tu napisać. To "coś" to prawdziwie genialna książka!

Chodzi o "Dziecko Odyna" Siri Pettersen. Jest to pierwszy tom trylogii Krucze Pierścienie. Było to dla mnie OGROMNE zaskoczenie.
Kiedy siostra powiedziała mi, że kupiła świetne skandynawskie fantasy, w którym bohaterami są ludzie z ogonami, byłam bardzo sceptyczna. Bardzo. Trochę przypomniało mi to stworzenia z "Długiej Wojny" Pratchetta, które coś źle mi się kojarzą. Ale pożyczyłam od niej tę książkę, bo i tak nie miałam akurat nic nowego do czytania. I jak DOBRZE, ŻE TO ZROBIŁAM!!! 💕 Jak dla mnie książka na miarę Sandersona (kto mnie zna, wie, że to największa pochwała, jaką mogę dać książce!). 

Niesamowity świat aetlingów (właśnie tych ludzi z ogonami), wśród których swój ciężki żywot wiedzie bezogoniasta Hirka. Ma piętnaście lat, więc nadszedł jej czas, by wziąć udział w Rytuale, podczas którego Widzący da jej ochronę przed mitycznymi Ślepymi i sprawdzi jej moc czerpania. Jest tylko jeden problem. Hirka nie potrafi czerpać. Jest za to bardzo samodzielna i wiecznie rywalizuje z przyjacielem z dzieciństwa, Rimem. Wrócił on po trzech latach do wioski, kiedy to po swoim Rytuale został przyjęty do szkoły w stolicy, Mannfalli. Co warto wspomnieć, Rime to bardzo ciekawa postać, jak dla mnie ma coś z Kaladina (czyli: Och, jaki to wspaniały mężczyzna!!!). Zaintrygował mnie od pierwszego pojawienia się, a ze strony na stronę było coraz lepiej!

Mnie ta książka totalnie uwiodła. Pokochałam bezpretensjonalne podejście Hirki do świata: 
"Głupia myśl, ale pogodziła się już z tym, że głowa wymyśla głupie rzeczy, żeby przetrwać. Wierzy się w to, w co trzeba wierzyć w danych okolicznościach".
 Przy niej Rime staje się jeszcze bardziej wyrazisty: 
"Wszyscy umierają. To nie ma znaczenia. Wszystko umiera. Tak samo jak żyje. To nieważne, Hirko. Rozpadamy się i powstajemy na nowo w innej postaci. Jesteś niebem, jesteś ziemią, wodą i powietrzem. Żywa i martwa. Wszyscy jesteśmy martwi. Już martwi".
Przez obecność mocy, jaką jest czerpanie z Evny, mamy też wiele eteryczności:
"Hirka widziała w tych miejscach działanie Evny. Ponadczasowość. To, jak wszystkie rzeczy są uzależnione od pozostałych. I jak nic nie może być inne, niż jest, ani w innym miejscu czy innym czasie. To było połączenie śmiertelnego zagrożenia i bezpieczeństwa, tak jak bycie blisko Rimego, kiedy czerpał".
Albo:
"Hirka czuła się jak skrawek ciemności otoczony światłem. Ile warstw światła i ciemności można mieć w sobie?"  
GENIALNA opowieść! Wciągnęła mnie ogromnie, przejmowałam się losem Hirki, fatum, jakie ciążyło nad nią i nad Rimem (co bardzo przypominało mi początkowe losy Richarda i Kahlan z Miecza Prawdy). Nie mam wątpliwości, że pożyczę od siostry kolejne dwa tomy. COŚ NIESAMOWITEGO! W głowie mam cały czas obraz głównych bohaterów, który jakbym umiała, narysowałabym, by móc ich oglądać, zanim zamaże się w pamięci. Białowłosy wojownik i ruda dziewczyna z krukami. 

Czy ostatnio Was też coś tak zauroczyło? Tak Wami wstrząsnęło?

Pozdrawiam w pustkę,
Zaczytany intrOwertyk

Komentarze

  1. Całym sercem zgadzam się z tą opinią. Książka niesamowicie wciągająca i piękna.
    Zaczytany introwetyk dziękuję za ciekawe recenzje książek😊

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz