Brutalny świat magicznej "Klątwy przeznaczenia"

Na tę książkę polowałam od dawna. Na bookstagramach było i nadal jest o niej głośno. Jedna z jej autorek dużo udziela się w internecie, jest przemiłą i przesympatyczną osobą. Wiedziałam, że muszę ją w końcu przeczytać.

O co chodzi? O "Klątwę przeznaczenia" Moniki Magoskiej-Suchar i Sylwii Dubieleckiej.

"[...] uświadomiła mu, czym jest miłość [...]. Odkrył, że jej składowe to tęsknota za drugą osobą, chęć ciągłego przebywania u boku pożądanej kobiety, czerpanie przyjemności z jej towarzystwa oraz gotowość do poświęceń dla ukochanej". ❤

Dla nieuświadomionych w temacie: jest to opowieść o Arienne, młodziutkiej dziewczynie, która na początku historii jedzie ze swoją mentorką do twierdzy Ravillonu. Zostaje przekazana w ręce przyjaciółki mentorki i stara się o członkostwo. Póki co brzmi zupełnie normalnie, prawda? Tylko że świat Ravillonu jest kompletnie zatrważający. Rządzą nim wyłącznie mężczyźni, kobiety nie mają nic do powiedzenia i są tylko ich zabawkami. Głównie do zaspokajania ich żądz. Delikatna i niedoświadczona Arienne jest przerażona tym, co widzi wśród Związkowców. A jak się okazuje, by wypełnić swą misję, powinna stać się Milady jednego z dwunastu Mistrzów Twierdzy. Czyli taką jakby utrzymanką, będącą na każde skinienie Mistrza. 

Jak można sobie wyobrazić, nie jest miło i przyjemnie. Ale jak to bywa w takich opowieściach, sytuacje mogą nas bardzo zaskoczyć.

Bardzo mnie wciągnęła ta niesamowita opowieść, zdarzyło się, że kilka wieczorów siedziałam do 1 w nocy nad książką (a wiedzcie, że często zasypiam z synem już przed 22:00). Historia Arianne i Severa, dwojga pokrzywdzonych przez los ludzi o tak różnych charakterach była zajmująca i niespodziewana. Po dość brutalnym początku nie wiedziałam czego się spodziewać... Jednak ze strony na stronę były odkrywane tak niesamowite tajemnice! Po prostu mnie pochłonęło! Bohaterowie przeistaczali się w zupełnie nowych ludzi, choć też nie jakoś ekstremalnie, dzięki czemu nie było to zbyt nieprawdopodobne - np. Arienne cały czas pozostała trochę dziecięco naiwna, co było o tyle wyraźniejsze przy dużo starszym Severze. A to zakończenie... Co teraz będzie?! Kompletnie mnie zaskoczyło! 

"Klątwa przeznaczenia" to historia, od której nie będziecie się mogli oderwać. Będziecie się uśmiechać, czuć ciarki na plecach, czasem się bać, czuć dreszczyk emocji albo się śmiać w głos. A i są momenty, przy których łezka zakręci się w oku.

Naprawdę jest to świetna książka, która przeniesie Was w niesamowity świat magi, miłości, ale też niekiedy brutalnego przeznaczenia. Ktoś tego jeszcze nie zna? 


Zaczytany intrOwertyk

P.S. Jest już drugi tom serii - "Korona przeznaczenia". Mam nadzieję, że wkrótce znajdzie się na mojej półce.

Komentarze